Po przeczytaniu kilku bardzo pochlebnych opinii o Szeptaczu, zachciało mi się przeczytać tę książkę. I tak zrobiłam.
Szeptacz – Alex North
Pisarz Tom Kennedy, aby poradzić sobie z nieoczekiwaną śmiercią żony, przeprowadza się wraz z synem do Featherbank. Dom, w którym zamieszkują sprawia niepokojące wrażenie, ale najwyraźniej odpowiada Jake’owi. Niedługo przed przeprowadzką w Featherbank znika chłopiec, a jego zaginięcie przypomina serię zaginięć sprzed lat. W śledztwo angażuje się policjant, który już przed laty zajmował się zaginięciami. Ma nadzieję na znalezienie ciała chłopca, który jako jedyny nie został znaleziony.
Rozbawiło mnie, że książka zaczęła się od mnóstwa krótkich recenzji różnych blogerów i vlogerów książkowych, potwierdzających, że książka jest super i wyjątkowa i trzymająca w napięciu. No, idealny thriller po prostu. Jakby książka nie mogła sama się obronić.
Co do samej fabuły, to pojawił się tu dość rozbudowany wątek braku porozumienia między ojcem i synem. Tom Kennedy różnymi sposobami próbuje nawiązać z synem kontakt, ale zasadniczo spełza na niczym. Jake jest bardzo wycofanym dzieckiem, a w dodatku ma wyimaginowaną przyjaciółkę, która martwi jego ojca. Ich dość wyboista relacja została w książce bardzo sprawnie przedstawiona.
Spodobało mi się, w jaki sposób został przedstawiony wątek Szeptacza, czyli seryjnego porywacza i mordercy sprzed lat. Wprawdzie uważam wszelkie obdarowywanie morderców dziwnymi nazwami za głupie, nieważne, czy w literaturze, czy w prawdziwym życiu, ale w tym przypadku jakoś mogłam przymknąć na to oko.
Klimat w Szeptaczu był świetny. Autor zapewnił wrażenie niepokoju od pierwszej do ostatniej strony. Powieść zdecydowanie trzymała mnie w napięciu. Myślę, że nałożyła się na to mitologia Szeptacza stworzona w powieści, oraz
Poza dwoma głównymi wątkami pojawiają się też inne, które mają mniej lub bardziej pośredni związek z tymi głównymi. Nie są one wybitnie zaskakujące, czy oryginalne, ale z pewnością nie każdy jest w pełni przewidywalny. Przy jednym z nich byłam przekonana, że wiem, co się zaraz wydarzy, a autor poszedł w całkiem inną stronę, burząc moje wyobrażenie o jednej z postaci.
Szeptacz okazał się solidnym thrillerem z wątkiem kryminalnym. Jednak zdecydowanie nie jest to najlepszy thriller, jaki czytałam. Myślę, że koneserzy gatunku znajdą mnóstwo wad, a przeciętny czytelnik da się pozytywnie zaskoczyć.
Czytałeś Szeptacza?
Poleć inne dobre thrillery (najlepiej dostępne na Legimi), jeśli trafiłeś ostatnio na takie.